Pozostając w temacie dyń wybrałam się z Jankiem i jego ciocią Agatą na farmę. Takie miejskie towarzystwo bardzo chętnie wybiera się i dobrze się bawi w wiejskich klimatach. Mimo, że miasta bym nie porzuciła to do wsi też mnie trochę ciągnie 😛
Wybraliśmy się w kierunku Powsina i dosłownie przy drodze czekała na odwiedziny niewielka farma z ogromną ilością dyń. Jeżeli szukacie dyni idealnej na kulinarne wariacje, ozdobnie czy na Halloween to właśnie trafiliście na idealne miejsce – Farmę Dyń.
Zacznę od biletu wstępu, płaci się tylko od dziecka stałą cenę 20 pln. Nie ma rezerwacji, farma jest czynna codziennie od 9.00 do 18.00. W tej cenie możemy sobie pod koniec wybrać wypatrzoną dynię. Uwagę Jaśka od razu przyciągnęły snopki siana, które ułożone zostały w labirynt dla dzieci. Synek zapowietrzył się ganiając uciekające króliki (czyli mamę i ciocię). Skorzystaliśmy z huśtawek, trampoliny i oczywiście zrobiliśmy obowiązkowe zdjęcia na traktorze. Jasiek przekładał dynie, które tylko był w stanie podnieść i miał przy tym dużo pracy.
Osobiście największą radochę miałam karmiąc moje ulubione zwierzęta czyli alpaki. Takie łagodne i milusińskie cudaki, dające ciepłą i ekskluzywną wełnę. Pozostałe zwierzęta, które dzieci mogą karmić, głaskać to króliki, kury, indyki, kaczki. Wszystkie oswojone i łagodne dla najmłodszych. Byliśmy na farmie w tygodniu, jednak nie same, bo przyjechało kilka wycieczek przedszkolaków. Uważam, że dla takich maluchów jest to super atrakcja i na pewno jest to inna forma zakupów dyń niż w sklepie.
Na koniec zrobiliśmy małą sesję wśród dyń i wybraliśmy tą jedyną na obiad 😛 Brawa dla pomysłodawcy za pomysł sprzedaży dyń w bardzo nietypowy sposób.
Farma Dyń
Przyczółkowa 2k, Warszawa