Zapewne nie jest Wam obce to miejsce. Zapewne kojarzy Wam się z dzieciństwem… Ja pamiętam jeszcze stary plac zabaw, który znajdował się za amfiteatrem. Pamiętam ogromne karuzele na które nie byłam w stanie sama się wdrapać…:P Pamiętam początki majówki przy grillach i ogniskach w specjalnie wyznaczonych miejscach i kilometrowe spacery po lesie z rodzicami. Pamiętam leszczyny, gdzie zakradałam się po orzechy, skąd rodzice wyganiali mnie w obawie przed kleszczami…o zgrozo teraz nawet w trawach są te paskudy! Jadąc do lasu, na łąkę czy na podwórko musimy pamiętać o preparatach przeciw kleszczom. A i tak nie mamy żadnej gwaranacji, że się uchronimy…
Wracając jednak do przyjemniejszych tematów to aktualnie w Powsinie cały czas się coś modernizuje. Obecnie trwa budowa przy basenach. Mam nadzieję, że prehistoryczna kawiarenka też się doczeka remontu. Wody oligoceńskiej nie będę reklamowała, ale powiem szczerze, że podziwiam dziadków, którzy po nią przyjeżdzają, często z drugiego końca Warszawy.
Nareszcie też doczekaliśmy się zacienionego miejsca na plac zabaw. To bardzo deficytowy towar jeżeli chodzi o nasze miasto 🙂 W konarach przede wszystkim iglastych drzew mamy prawdziwy raj dla dzieci. Zacznijmy od starszaków, które mogą korzystać z siłowni pod chmurką i jeździć na linach, wspinać się na nie i malować „legalnie „kredą po udostępnionym murze i chodniku 😛 Młodsze towarzystwo może skakać na trampolinach, grać na bębnach, korzystać z typowych konstrukcji typowych dla placów zabaw. Tego po prostu tam brakowało. Zastanawia mnie tylko czy nie odstraszymy uroczych dziadków, którzy obok placu od lat grali w szachy i brydża 😛
Park Kultury w Powsinie
Dojazd: Najwygodniej Autobusem nr 519 (z Centrum do pętli w Parku Kultury w Powsinie)