Triki Warszawianki

Walka z wirusami u dzieci oraz wstydliwe statystyki

Apsik, wszyscy kichamy jesienno – zimową porą. Nasza rodzinka właśnie siedzi pod kołdrą i zamierzamy izolować się i kurować ile trzeba będzie. Nawet nieustraszonych gości przegoniłby unoszący się w powietrzu “zapach” cebulowo – czosnkowy. Trwa izolatka, aż do odwołania i koniec kropka. Korzystając z czasu wolnego chciałam Wam przedstawić kilka sposobów i pomysłów na walkę z przeziębieniem oraz opisać czym się ostatnio bardzo zirytowałam…

Niesamowicie krew zagotowała mi się w żyłach, kiedy usłyszałam o rodzicach szukających sposobów na powstrzymanie u chorego dziecka kataru i gorączki na godzinę!!! Co to daje, a właśnie według nich ominięcie problemu, a według mnie problem dopiero się zaczyna. Przykładowo rodzice aplikują dziecku do nosa “magiczny“ płyn oraz “magiczną” tabletkę przeciwgorączkową przed wyjściem z domu. Dziecko ma chwilowo wysuszoną śluzówkę, więc szybko odstawiają go do przedszkola i uciekają, wyłączając telefon. Oczywiście za jakiś czas dziecku leje się ciurkiem kolorowy gil, dostaje bardzo wysokiej gorączki, a z rodzicami brak kontaktu. Wow, jak tak w ogóle można robić!!! Niestety, statystycznie wielu rodziców sięga po takie środki w walce z chorobą swoich pociech… Ja rozumiem praca, obowiązki, brak pomocy, ale są granice. Nie chodzi mi też o to, aby z każdego kataru czy kichnięcia robić wielką aferę, jednak nie warto lekceważyć już powstałej choroby. Cierpi oczywiście chore dziecko i przy okazji pół przedszkola, które zaraz będzie nieobecne na zajęciach. Nie wiem czy rodzice zdają sobie też sprawę z poważnych konsekwencji bagatelizowania chorób. Przykładowo niewyleczona lub zaniedbana angina może mieć duży wpływ na serce zarówno dzieci jak i dorosłych.

Dzieci niestety będą chorowały i nie uciekniemy od tego faktu. Możemy sobie jedynie pomóc dzieląc się wiedzą i doświadczeniami. Możemy wzmacniać ich odporność dietą, codziennym przebywaniem na świeżym powietrzu. Zapominamy o przegrzewaniu( wiem to czasem trudne zadanie) i taki nasz skandynawski sposób, czyli chodzeniem po domu bez skarpetek(nawet zimą) i jedzenie dużej ilości rybek. Według mnie domowe sposoby czy naturalne preparaty oto klucz do szybszego wyzdrowienia w przeziębieniu. Jeżeli sięgam po artykuły lecznicze z apteki to staram się wybierać również te jak najbardziej naturalne. Nie jestem lekarzem, więc nie podważam, nie sugeruję żadnych medycznych filozofii. Nie reklamuję żadnych medycznych produktów. Pamiętajcie też, że konsultacja z lekarzem w przypadku choroby jest najważniejsza. Jedynie dzielę się sposobami, które u nas działają w walce z katarem, kaszlem i przeziębieniem. Oby pomogły innym rodzicom, również zmagającymi się z wirusami. Na zdrówko!

Witamina C w soku z acerolii

My sok pijemy podczas choroby w niewielkiej ilości. Nie podaję syropu profilaktycznie, gdyż zbyt duża dawka witaminy C małemu dziecku nie jest potrzebna. Również owoce np. kiwi czy granat mają dużo dobrze przyswajalnej naturalnej witaminy C.

Syrop cebulowy

Syrop z cebuli ma bardzo korzystny wpływ na nasze choróbska. Szybki przepis:

Siekamy dwie cebule, zalewamy 2-3 łyżkami miodu lub cukru (Pamiętajmy, że miód może uczulać. Dzieciom poniżej 2 roku życia lepiej go nie podawać)   Odstawiamy w ciepłe miejsce np na 3-4 godziny i syrop gotowy do spożycia 🙂 Możesz dodać do syropu odrobinę cytryny oraz 1 posiekany czosnek, jeżeli dziecko toleruje jego smak. Syrop przechowuj nie dłużej niż 10 dni w lodówce.

dorosły: 2 -3 razy dziennie po łyżce
dziecko: 2 razy dziennie po łyżeczce.

Maść na katar

Na kinolek naszego Jaśka, maść stosowana jest już od niemowlęcia. Podczas kataru działa delikatnie przeciwbakteryjnie i ściągająco na skórę oraz błony śluzowe.

Spacery

Dużo spacerujemy, właściwie to codziennie. Jeżeli mamy katar też spacerujemy, aby nawilżać obrzmiałą błonę śluzową nosa. Dopiero w przypadku gorączki unikamy spacerów.

Nawilżanie powietrza

Często z mężem wietrzymy pomieszczenia i nawilżamy powietrze nawilżaczem z dodatkiem olejków eterycznych np. sosnowego, eukaliptusowego. Jak Jasiek był niemowlakiem nie dolewałam olejków, stosowałam samą parę wodną. Wieszałam też mu na ramie łóżeczka zmoczoną tetrę i podnosiłam jedną stronę łóżeczka do góry, żeby lepiej mu się oddychało. Przy poważniejszych infekcjach czeka nas pewnie zakup nebulizatora. Może macie jakiś godny uwagi? Jakieś konkretne marki, modele?

Jaglanka i owsianka

Kasza jaglana ma właściwości antywirusowe zmniejszające stany zapalne błon śluzowych, jest więc idealnym domowym lekarstwem na silny katar. Można ją przemycać dziecku w różnych potrawach. Jak dziecko ma dosyć kaszy jaglanej, możemy podać jogurt z płatkami jaglanymi i gotowanym jabłkiem. Owies, otręby, orkisz i inne zboże zawsze są mile widziane w diecie nie tylko u dzieci. Pamiętajmy jednak wszystko z umiarem 😛 Generalnie staramy się jeść zdrowo i nieprzetworzone produkty. Dbamy o siebie nie tylko w czasie choroby, co też korzystnie wpływa na naszą odporność.

Woda morska

Jak tylko pojawia się pierwszy katar typu woda aplikujemy wodę morską do nosa co jakieś 3- 4 godziny. Dzieci nie przepadają za tym zabiegiem. Nasz Jasiek już się nauczył i przybija piątkę zwierzakom z obrazka. Początkowo też stosowaliśmy system naklejek, żeby dał się przekonać. Udało się 😛 Preparat stosujemy od niemowlaka.

Nacieranie miksturami

Sama z dzieciństwa pamiętam mamę, która zawsze przy przeziębieniu czy chorobie nacierała mi popiersie 🙂 różnymi dziwnie pachnącymi miksturami. Śmierdziało, ale pomagało :)) Teraz znalazłam dla Jaśka nawet pachnącą miksturę:) Kiedy walczymy z kaszlem, często w drugim etapie przeziębienia to właśnie olejki eteryczne w maści Depulol ułatwiają swobodne oddychanie. Lek może być stosowany od 6 miesiąca życia.

Woda, herbatki, warzywno – owocowe koktajle

Pijemy, pijemy i jeszcze raz pijemy podczas choroby. Jednak u nas to problem… od niemowlaka Jasiek pije naprawdę mało w porównaniu do innych dzieci. Szczególnie podczas choroby boję się o odwodnienie jego organizmu, dlatego podaję mu herbatki z rumianku, dzikiej róży, lipy. Profilaktycznie pijemy świeżo wyciskane soki warzywno – owocowe . Synka ulubiony to zielony koktajl ze szpinaku, marchwi i pomarańczy dla osłody. Na mnie już od lat działa najlepiej jesienna herbatka. Czarna z miodem, świeżym imbirem, cytryną bądź pigwą. Opcjonalnie pomarańcze i goździki 😛 Mniammmm

Tajna broń –  ukryty czosnek

Czosnek działa jak najlepszy antybiotyk i chyba każdy o tym wie, ale jak przemycić go w diecie dziecka o to jest zadanie bojowe. Jak synek ma bardzo zatkany nos to bez przemytu zje czosnek w każdej zupie czy na kanapce. Jeżeli jednak go wyczuwa to krzyczy, że ostre i dania nie ruszy. Testujemy cały czas i póki co działają dwa sposoby przemytu. Czosnek pieczony, podobno ma mniejsze właściwości, ale wciąż jest u nas skuteczny. Pieczemy z innymi warzywami 1 lub 2 ząbki czosnku polane oliwką, lekko posolone i posypane słodką papryką. Czosnek po upieczeniu staje się bardzo słodki i Jasia nie trzeba namawiać do zjedzenia. Pamiętajmy tylko, aby nie przesadzić z ilością. Dzieci mają bardzo delikatny układ trawienny. Jeżeli decydujemy się na żywy czosnek to jeden ząbek wyciskamy przez prasę, solimy i odstawiamy na moment, aby związki siarki się ulotniły. Słodką chałkę grubo smarujemy masłem i wyciśniętym czosnkiem. Smak słono słodki i znów nasz łasuch nie może się powstrzymać 🙂


Share this Story

Polub mój profil na Facebook by otrzymywać więcej takich informacji
⬇️⬇️⬇️

Komentarze Facebook

Polub mnie na Facebooku