Lifestyle

Wakacje z dziećmi…

Wakacje czas zacząć, a my właściwie jesteśmy już po wyjeździe. Zrealizowaliśmy postanowienie na CZERWIEC – weekendowy wyjazd z rodziną do hygge europejskiego miasta.. może Dania 😛 Nie była to Dania, a europejskie, słoneczne Włochy. Nie weekendowo, a trochę dłużej… Tak to już jest z postanowieniami, że życie samo je weryfikuje. Nie ma jednak na co narzekać, bo wyszło ciekawiej 😛

Włochy, jeżeli chodzi o podejście hygge kwalifikują się idealnie, ponieważ tam wszystko dzieje się w zwolnionym tempie, bez stresu. Włosi bardzo cenią sobie wspólne biesiadowanie, są bardzo otwarci i kochają dzieci.

Wybierając hotel, ośrodek na wakacje z maluchem warto zwrócić uwagę jak daleko jest do plaży, do miasta. Gdzie są punkty medyczne, czy na terenie ośrodka są atrakcje dla dzieci na pogodę i niepogodę. Warto się zorientować czy jest możliwość wynajęcia łóżeczka dla niemowlaka czy w pokoju jest czajnik. To niby oczywiste rzeczy, ale ich brak może nam nieco popsuć wakacje. Można ze sobą zabrać również zaślepki na kontakty, my mieliśmy zabezpieczenie na szafę. Jaś już pierwszego dnia upodobał ją sobie i non stop trzaskał drzwiami, a potem chował się do środka…szybko zakończyliśmy mu taką zabawę.

Spędziliśmy bardzo fajny czas, niemniej podzielony na trzy etapy. W pierwszym etapie, walczyliśmy z brzuchem Jasia, w drugim z buntem dwulatka, a w trzecim etapie Jaś się zaaklimatyzował i pora była wracać do domu… Wakacje z dziećmi 😛  Nauczyłam się zmieniać plany w dowolnej chwili, doceniać chwilę oraz liznęłam trochę pokory i spokoju od włochów. Na zwiedzanie z dwulatkiem zbytnio się nie nastawialiśmy, więc był powiedzmy typowy smażing, plażing i relaxing 🙂 Jedliśmy często na zmianę lub łykaliśmy posiłki w locie jak wyszkolone pelikany. Jasiek spróbował włoskiej pizzy, nawet nauczył się mówić pizza i podrywał włoszki wołając „ciao” i machając do nich. Dużo czasu spędziliśmy na placu zabaw, a jeszcze więcej w gigantycznej piaskownicy zwanej plażą. Jaś zbierał kamienie i przekopywał piasek z prawej na lewą stronę. Leżenie na leżaku średnio mi wychodziło, bo albo zostałam przez synka zasypana piaskiem albo zalana wodą. Były też Jasiowe pokazy kaskaderskie czyli skoki z leżaka, więc przenieśliśmy się nad brzeg morza. Jasiek ubrany po zęby w koszulkę z długim rękawem UV, ale przynajmniej była chwila bezcennego spokoju. Morza na początku się nasz pływaczek obawiał, jednak z dnia na dzień wchodził do wody kilka centymetrów głębiej. Bezpiecznie czuł się z kołem ratunkowym, a jeszcze lepiej u nas na rękach. Jednak po całkowitym zamoczeniu czuł się trochę zaniepokojony i przyspieszał mu metabolizm 🙂 Pozostaliśmy, więc przy zbieraniu kamyków na lądzie.

Zwiedzałam z mężem Włochy, kiedy Jaśka jeszcze nie było w planach i wakacje wyglądały troszeczkę inaczej. Zjechaliśmy wtedy Włochy od Wenecji przez Toskanię, Florencję, Rzym, Neapol i wybrzeże Amalfi. Było zwiedzanie, aktywne spacery, delektowanie się pyszną kawą i napawanie się pięknymi widokami. Liczę na to, że Jaś szybko dorośnie i będziemy mogli powtórzyć wspólnie taką wycieczkę. Zaczęliśmy się z mężem zastanawiać i stwierdziliśmy fakt, że te wakacje nie były dla nas, tylko dla Jaśka. I wiecie co, mimo wszystko było warto 🙂

Pomocnik podczas pakowania, czyli wykaz leków na wakacje z maluchem.

Bagaż podręczny małego dziecka w praktyce. Pierwszy lot samolotem – fakty i mity.

Jeżeli wybieracie się za granicę z maluchem polecam wpis o lotach i bagażu podręcznym.
P.S. Dla pocieszenia dodam, że im dziecko starsze tym loty są coraz bardziej do przeżycia 🙂

Bagaż podręczny małego dziecka w praktyce. Pierwszy lot samolotem – fakty i mity.

Życzę wszystkim udanych podróży i wspaniałych, rodzinnych wakacji.
Łapcie beztroskie chwile i ładujcie bateryjki 😛
P.S. Jadąc z dziećmi nie planujcie za dużo i bądźcie elastyczni na nagłe zmiany planów 😛

 


Share this Story

Polub mój profil na Facebook by otrzymywać więcej takich informacji
⬇️⬇️⬇️

Komentarze Facebook

Polub mnie na Facebooku